Festiwal scrapbookingu / Scrapbooking festival

Dziś się dowiedziałam! Już zgłosiłam swoje uczestnictwo i już się nie mogę doczekać!

FESTIWAL SCRAPBOOKINGU odbędzie się jesienią :)

Gdzie? w Krakowie, ul. Dunajewskiego 6. Kiedy? 26.09.2009 r. w godzinach od 10.00 do 18.00

Wstęp: bezpłatny! Sponsorzy to: craft4you, scrapiniec, i lowe scrap, craftshop, scrapart

Atrakcje: spotkania scraperek w miłym gronie, konkursy z nagrodami, II Ogólnopolskie Mistrzostwa w Scrapbookingu, pokazy nowych produktów, atrakcyjne promocje. Żeby się zarejestrować, wystarczy wysłać maila na adres: scrapfestiwal@gmail.com do 21.09.2009 r ze swoim imieniem i nazwiskiem (ewentualnie nickiem z forum) potwierdzającym chęć udziału w FESTIWALU (spośród zgłoszeń zostaną wylosowane 3 osoby, które otrzymają prezent-niespodziankę). Więcej szczegółów na I lowe SCRAP

tn_baner

I’ve just receved this news and I confirm my participation :) Scrapbooking Festival will take place in Poland, in Krakow, at September 26 :)
There will be no entrance fee, sponsors are: craft4you, scrapiniec, i lowe scrap, craftshop, scrapart. There will be possibility to meet other ascrapbooking addict, take part in championship, presentation of new products and attractive promotions ;)

More details at I lowe SCRAP, unfortunately in Polish only.

Ślub / Wedding

Pisałam już, że wybieram się na ślub. To bardzo ważne wydarzenie, bo na ślubnym kobiercu stanęła jedna z najbliższych mi osób – moja przyjaciółka Ania (znacie ją już pewnie z moich wpisów). Panna młoda wyglądała pięknie…

Ślub - Wedding

…a mnie udało się złapać welon ;)

Welon - Veil

To było największe wesele na jakim byłam – na 120 osób. Z tym że żadna, nawet największa sala, nie byłaby w stanie pomieścić _wszystkich_ przyjaciół Ani. Poznałam kilka osób, które znałam dotąd tylko z opowiadań i kilka spotkałam po długim niewidzeniu. To wspaniałe widzieć całą Ani rodzinę w komplecie! Spójrzcie, jak miło wyglądają – tutaj tylko najbliższa rodzina – Ania z rodzicami i trzy jej siostry z mężami i dziećmi. Są kimś w rodzaju Borejków Małgorzaty Musierowicz :)

Ślub - Wedding

As I wrote – I was at the wedding – my best friend Anna was getting married :)  She looked beautiful and I caught the bride’s veil :) I’ve met few friends after a long time, and I’ve got to know few,which I only heard about. It was biggest wedding I ever was – 120 guests! It was great to see whole Anna’s family – they are really nice!

Ślubna kartka / Wedding card

Kartka zrobiona wczoraj – na ślub mojej przyjaciółki. Skorzystałam z tutorialu Splitcoaststampers. A teraz muszę już szykować się na pociąg, bo gotowam jeszcze spóźnić się na ślub!

Ślubna kartka - Wedding card

Ślubna kartka - Wedding card Ślubna kartka - Wedding card

Papier Karen Foster i papier czerpany z liśćmi herbaty, tusze Distress, Perfect Pearls, Distress crackled paint Rangera, stempel Autumn Leaves, samoprzylepne perełki Marthy Stewart


It’s card I made yesterday – for my friend’s wedding. I used Splitcoaststampers’ tutorial.And now I have to go, because I don’t want to be late on a wedding!

Nowe starocie / New old stuff

Pytałyście mnie, co kupiłam w Czaczu… Ależ oczywiście, że pokażę moje skarby, chciałam tylko najpierw skończyć pracę nad nimi. Dzisiaj, po kilku dniach skrobania, zdrapywania, zmywania, szlifowania, malowania i lakierowania…

Nowe starocie - New old stuff

…mogę z dumą powiedzieć: skończyłam! :)

Tak jak widzicie – kupiłam stół. Właściwie mały stolik kawowy. Po odczyszczeniu został zabejcowany na kolor orzecha, przy czym muszę przyznać, że bejcował xis :)

(Oczywiście zrobienie zdjęcia bez kota w kadrze okazało się być niemożliwością. Co z tego, że stół stoi już jakiś czas i nie jest nowością, a kot właśnie wylegiwał się na fotelu. Na dźwięk aparatu wyciąganego z futerału musi taki kot, no po prostu MUSI, przerwać poobiednią drzemkę i samodzielnie sprawdzić, co też takiego się dzieje. Wchodząc przy tym w kadr, oczywiście.)

Nowe starocie - New old stuff Nowe starocie - New old stuff

Stolik piękny, najbardziej podobają mi się te toczone nogi i mała szufladka (w sam raz na piloty telewizyjne).

Kolejny mebel który kupiłam, to regalik w rustykalnym stylu.

Nowe starocie - New old stuff

Odczyszczony do gołego drewna, miał pierwotnie zostać pomalowany wybielającą bejcą. Niestety efekt okazał się sinobiały, więc ostatecznie stanęło na akrylowej farbie ecru, której w tym domu nigdy nie brakuje. Efekt końcowy jest moim zdaniem bardzo udany – regalik zawisł w kuchni, nad stołem. Teraz mam gdzie trzymać książki kucharskie i zeszyt z przepisami, a sól i pieprz są pod ręką, gdy jemy obiad. :)

Nowe starocie - New old stuff

Na regaliku stoją też wypatrzone w Czaczu kanka do mleka w niebieskie kwiatki i gliniane naczynie w którym rośnie bazylia, a to po prawej, w kształcie serca, to gliniana forma do pieczenia z ludowym, ptaszkowym motywem.

Kupiłam jeszcze kilka ciekawych naczyń i kosz, ale to wszystko to nic w porównaniu z moim największym (dosłownie i w przenośni) zakupem. Kilka słów wprowadzenia: uwielbiam styl wiejski i taką „kuchenną” estetykę: emaliowane naczynia, garnki, kuchenne meble. Zawsze marzyłam o kuchennym kredensie. Odziedziczyłam takowy po Babci i Dziadku, niestety po wielu perypetiach, w trakcie odnawiania, rozpadł się biedak podczas transportu – okazało się, że był całkowicie zjedzony przez korniki. Strasznie wtedy płakałam, bo to nie dość, że piękny stary mebel, to jeszcze pamiątka po Dziadkach. Teraz, po przeprowadzce do nowego mieszkania, gdy wszystkie niezbędne rzeczy zostały kupione, zaczęłam przeszukiwać aukcje na Allegro i stoiska na targach staroci  szukając jakiegoś ładnego kredensu. Znalazłam go w Czaczu. A właściwie wypatrzyła go Aga i pokazała Oli, a Ola – mnie.

To była miłość od pierwszego wejrzenia.  Targowałam się o niego zupełnie bez entuzjazmu, bo wiedziałam, że i tak zapłacę za niego każdą cenę – i tak był stosunkowo tani. Dojrzałam moje spełnione marzenie pod warstwą brzydkiej, zielononiebieskiej farby. :) Po wielu kłopotach, mój kredens dotarł do Poznania. To nadstawka, już w trakcie szlifowania (byłam tak podekscytowana, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia „przed”).

Nowe starocie - New old stuff

Chciałam usunąć ten ciemny kolor z pomalowanych części, niestety okazało się, że żaden preparat do usuwania starych farb nie jest w stanie tego zrobić. Pożyczona szlifierka rzężąc i wyjąc była w stanie, ale wyszlifowanie wszystkich zakamarków  było technicznie niewykonalne. Rozebranie kredensu na części i szlifowanie każdej z osobna odpadało, bo jak się okazało – mebel jest skręcony na wkręty – gdybym go rozkręciła, po skręceniu nie byłby już tak stabilny. No nic. Mocno zmatowiłam powierzchnie i przeprosiłam się ponownie z akrylową w kolorze ecru.

(Przy okazji – Krzysiek krzyczy mi przez ramię, że mam koniecznie napisać, że wszystko odbywało się w kuchni – żebyście doceniły, jakie to niewygodne, a jaki Krzysiek wyrozumiały. Jasne, doceniamy :)

Po pomalowaniu wszystkich frontów, szuflad i zakamarków – został jeszcze ostatni element wymarzony przeze mnie, czyli gałki. To była misterna robota – szlifowanie, malowanie…

Nowe starocie - New old stuff Nowe starocie - New old stuff

…i decoupage. Tutaj też zamysł był inny – pierwotnie chciałam użyć serwetki z jakimiś maleńkimi różyczkami – niestety w moich przepastnych pudłach nie znalazłam nic odpowiedniego, a nie chciałam dłużej czekać – zdecydowałam się więc na większe róże w starym stylu. (Przy okazji – plastikowe pojemniki na owoce są nieocenione jako stojak do malowania ;))

Nowe starocie - New old stuff

Kiedy wreszcie ostatnia warstwa lakieru wyschła i wkręciłam uchwyty do kredensu… Mogę teraz siedzieć w Dziupli patrząć w niego jak sroka w kość :)

Nowe starocie - New old stuff

Dziupla jest niestety taka mała, że żeby zrobić zdjęcie mebla w całości, musiałam przesunąć stół i nieomal wyjść przez okno :) Aha, w razie czego – „Dziupla” ta maleńki pokoik który służy mi za pracownię. Taki craft-room :)

Nie mogę się powstrzymać, jeszcze jedno zdjęcie tych różanych uchwytów :)

Nowe starocie - New old stuff

You asked me what I have bought in Czacz. Of course I’ll show you :) I wanted to finish them first. I’ve bought small coffee table – xis helped with painting. Then – I’ve bought shelves in rustic style. I wanted to use wood stain to paint it, but the effect was to pale, so finally I decided to use acrylic ecru paint. Now cupboard is hanging above the table in my kitchen – so I have enoughh space to store books with recipes.I’ve also boght few pots and utensils,but the main things was – an old cupboard. I love rustic, kitchen style and I always wanted to have a cupboard. Once I received one, when my Grandmother and Grandfather died. I tried to renovate it, but it completely desintegrated during the transport – it was completely worm-eaten! I was sad, because it was beautiful furniture, and – moreover – it was family keepsake. When we moved into our new house and main things were bought – I’ve started to look for an antique cupboard, on flea markets and auctions on Allegro. And I’ve found it in Czacz! The truth is – my friend Aga found it :) Then she show it to Ola, and Ola show it to me. It was love at first sight :) I was able to see my fullfilled dream under the cover of ygly bluegreen paint. When it finally get at my apartement – I started to work with it. Mixing to clean off and old paint covers wasn’t able to to it. It was impossible to use grinder, because of all hard to reach places. Finally – i used acrylic paint. And then I painted handles and decorated them with decoupage technique. I’m so proud of it!

„Shop candy”

Napiszę coś więcej, ale póki co – wiecie, że pojawił się nowy sklep ze stemplami do scrapbookingu? z polskimi stemplami! W dodatku można tam kupić stemple wg. projektów Arine! A teraz właśnie – z okazji otwarcia – sklep ogłosił candy – ja próbuję szczęścia, może i Wy się skusicie? :)

polpomp-shop

I will write something more, but for now – do you know that there is new polish shop with stamps? Some of them are with Arine’s projects! They announced candy – I’m trying to win, so you can also try :)

Czacz

Tak, wreszcie udało mi się odwiedzić Czacz :)

p8010052

p8010027 p8010042
p8010028

Długo planowana wycieczka była bardzo udana. Rzeczywiście, Czacz jest niesamowitym miejscem. W stodołach, szklarniach i pod folią, na podwórku i na strychach – wszędzie przedmioty na sprzedaż – starocie, antyki, bibeloty, szkło, AGD i RTV. Oczywisćie telewizory, pralki i monitory nie interesowały mnie zupełnie. Trzydrzwiowe szafy, ludowe półki, drewniane skrzynie – to na ich widok nie mogę powstrzymać pisku :)

Wybrałam się do Czacza z paczką przyjaciół i każde z nas znalazło dla siebie coś fajnego. Nie, te rekwizyty posłużyły nam tylko do zdjęcia :)

p8010040

Przy okazji wypatrzyliśmy jeszcze jedną ciekawostkę – aronię zaszczepioną na jarzębinowym drzewku :) Niesamowicie wygladają te owoce w dwóch kolorach na jednej roslinie.

p8010037 p8010038

Finally was able to visit Czacz. It’s incredible village nearby, which in almost every farm they keep antiques and used stuff for sale instead of livestock :) In barns, attics, greenhouse – everywhere you can buy TV sets, washing machines, old furniture, rustic things or antiques. I was there with a group of friends and everyone of us found something interesting. An also – we found the Aronia grafted on a Rowan tree. You can see two different color of fruits.