Bardzo podobają mi sie kolczyki z kamieni owijanych srebrnym drutem… Oto jedna z moich wcześniejszych „produkcji”.
I really like earrings with stones wrapped with silver wire… This is one of my „products” :)
Zeszłą niedzielę – jak zwykle – spędziłyśmy na działce. Ja poszukiwałam dowodów na rychłe nadejście wiosny, Dharma szukała – hmm, chyba nowego przyjaciela, bo z wielką nadzieją i samozaparciem próbowała rozgrzebywać krecie kopce na łące. Możecie sobie wyobrazić, jak wyglądała, gdy mokra (cały czas padało) tarzała się w sypkiej, czarnej ziemi…
Kreta – ani na lekarstwo. Wiosny w zasadzie też – padał śnieg z deszczem – a jednak, coś drgnęło w naturze. Zaobserwowane w zeszłym tygodniu pączki i bazie rosną coraz większe :)
Na trawniki wysiały się stokrotki – i jak widać niżej – one także szykują się do nowego sezonu. Pąki kwiatowe już zawiązane, teraz czekają tylko na lepszą pogodę.
Najciekawsze spotkanie (jeśli nie liczyć sikorek pałaszujących zawzięcie jedzonko z karmnika) odbyłyśmy z tą oto – jak dotąd niezidentyfikowaną – gąsienicą. Niezidentyfikowany Obiekt Pełzający został całkowicie zignorowany przez Dharmę, a mnie wprawił w wiosenny entuzjazm. No cóż, rzadko ma się okazję obserwować owady w styczniu :)
Last Sunday – as usually – we spent in our garden. I tried to look out for spring, and my Dharma tried to look out for… hmm, new friend? She dug in the mole-hills and because of that – she was unbelievable dirty. We didn’t find a mole, but we saw few spring signs. Daisies have buds already, all buds on trees and bushes grow bigger and bigger, but the most exciting thing for me was meeting with… caterpillar. I don’t know what kind of butterfly this caterpillar was – Dharma ignored it, but I was shocked! Caterpillar in January – it’s rather rare thing.
…na blog roku 2007 trwa. W tej chwili rozpoczął się jego trzeci, ostatni etap. Miszelkowy schowek zakwalifikował się do niego dzięki Waszym głosom- dziękuję więc serdecznie wszystkim przyjaciołom, znajomym i czytelnikom schowka :)
Do trzeciego etapu konkursu Blog Roku 2007 w kategorii Moje zainteresowania i pasje przeszło w tej chwili 25 najwyżej punktowanych blogów. 10 z nich – w tym i schowek – zostanie poddanych ocenie Jurora, a wszystkie razem konkurują o Nagrodę Internautów w głosowaniu smsowym. Punktacja z poprzedniego etapu została wyzerowana – w tej chwili głosy naliczane są ponownie. Ten finałowy etap trwa do godziny 12:00 dnia 19 lutego.
Jeśli więc chcielibyście wesprzeć Miszelkowy schowek i mnie w tym konkursie, możecie to uczynić wysyłając smsa o treści H02308 na nr 71222. Koszt smsa to 1,22 zł brutto. Dochód z głosowania zostanie przekazany na cel charytatywny (Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie), ponadto wśród wszystkich głosujacych rozlosowanych zostanie 10 iPodów NANO 4 GB.
Dziękuję serdecznie za wszystkie Wasze głosy!
.
My blog is taking part in contest Blog of the year 2007. You can help me win this contest by sending sms to number 71222 with the text H02308 (it costs 1,22 pln and it’s great that the costs will be donated on charity purpose). Thank you all for helping me – thanks to your votes I’m at the finale!
Robótkowanie to cudowna sprawa! Człowiek chce mieć breloczek do kluczy… 30 minut, kilka skrawków materiału i metr nici później – breloczek pojawia się, gotowy do używania :)
Jest naprawdę maleńki – dla porównania zdjęcie z zapałką :)
Crafting is great – I wanted to have key charm, and it is! It’s really small – you can see it on a photo with match.
… to forum skupiające dziewczęta i kobietki w różnym wieku, które łączy wielka pasja: robótki wszelkiej maści. Dziś odbyło się (z mojej inicjatywy) spotkanie naszego forum i zgodnie z założeniami, miało ono formę warsztatów.
Rozpoczęłyśmy tradycyjnie, od herbatki :) Potem pobawiłyśmy się w „Trzy po trzy” – czyli każda z nas pokazała i omówiła trzy swoje prace. Zachwytom i komentarzom nie było końca. Potem filcowałyśmy na mokro – na uprzątnięty stół „wjechały” płachty folii bąbelkowej, w powietrzu unosił się zapach mydła i para wodna, a na ubraniach osiadały kłaczki czesanki :)
Ufilcowałyśmy sobie każda po kwiatku – i każda zachwycona była swoją produkcją :) Nawet ja – mimo że w pośpiechu zabrałam z domu czesankę tylko w burych kolorach – jestem niesamowicie dumna z mojego kwiatostwora :) To nic, że mój K. spytał najpierw „czy to te kwiaty co zjadają owady?”, a potem ponaglany dodał „tak, tak ładne…to… coś”.
Rozgrzane i zziajane filcowaniem zrobiłyśmy małą przerwę na obiadek – przepyszne bułeczki Izuś cieszyły się wielkim powodzeniem, a na deser wprost rozchwytywane było tiramisu Kasieńki. Po przerwie – w ruch poszły szydełka i igły do filcowania na sucho, a także preparaty do decoupage’u.
Ja sama ufilcowałam kwiatek i kulkę na mokro, kulkę na sucho, do tego zrobilam na szydełku kuleczkę na wisiorek i serduszko jeszcze niewiadomego zastosowania.
Najzabawniejszy moment? Jedna z dziewcząt pyta: „To kwiatek? Śliczny!”
Na to druga: yyyyy… nie, to serduszko…
Jednym slowem – było cudownie inspirująco, niesamowicie pouczająco i całkowicie kreatywnie !
.
Craftladies it’s a phorum for girls and women who love crafts. Today (it was my idea!) we organized meeting of craftladies :) and we made it as a workshop :) We wet felted, then we needle felted, we made some decoupage, and we learned how to needle-craft. My friend prepared some tasty meals.
One of the funniest moment was when my friens asked: Oh, it’s a flower, isn’t it? It’s beautiful!
And the other who made it said: yyyyyy… no, it’s a heart…
Our day was extraordinarily inspiring, wonderfully instructive and absolutely creative! I made a flower using wet felting technique, then beads (using wet and needle felting) and then I crocheted a bead and a heart.