Albumik / Little album

Właściwie zaczęło się od tego, że Mamoon, moja koleżanka z forum Craftladies, koniecznie chciała mieć nasiona echinocystu klapowanego. Tak się składa, że kolczurka to jedna z moich ulubionych roślinek i hoduję ją w ogródku (złosliwiec powiedziałby, ze jeszcze nie spotkał rośliny NIE będącej moją ulubioną ;))

Postanowiłam wysłać nasiona pocztą, w charakterze niespodzianki :) Najpierw chciałam zrobić na nie jakieś ciekawe pudełeczko. Po namyśle zdecydowałam się jednak wykonać mały albumik z informacjami o rzeczonej roślince, a na ostatniej stronie w małej kopercie umieścić ziarenka.

ech.jpg

Całość zrobiłam z szarego papieru (pomiętego specjalnie, by całości nadać prosty, nieco zgrzebny wygląd), okładki usztywniłam, zawiązuje się je przy pomocy atłasowych wstążeczek. Informacje o kolczurce, wydruk ryciny, moje zdjęcie, a na końcu – nasionka, gotowe do posiania wiosną :)

Zdjęcia mojego albumu możecie także obejrzeć na blogu Mamoon – tutaj.

ech3.jpg ech4.jpg

ech5.jpg

ech6.jpg ech1.jpg

 Everything started when Mamoon, my mate from Craftladies phorum, wanted to have seeds of Echinocystis lobata. It’s one of my favorite plant, so I decided to make a surprise and send her these seeds. Firstly, I wanted to make some box for seeds, then I decided to make a little album with informations, pictures and photos of this interesting creeper. I made my album with creased, brown paper and I used my own photo. There is small envelope at the end of it, with seeds which are ready to sow at the spring.

You can also see my album here, at Mamoon’s blog.

Piernikowe serca / Gingerbread hearts

Te kolczyki robiłam jakoś krótko przed Gwiazdką. Myślałam wtedy, że jeśli mogłabym zaczarować zapach świeżo upieczonych pierniczków i zamknąć go w szkle, wyglądałby właśnie tak.

17.jpg

This pair of earrings I made some time before Christmas. I thought about scent of fresh baked gingerbread – if I could cast a spell and turn it into a glass – it would look like these earrings.

Deszczowo / Rainy

W niedzielę, pomimo rzęsistego deszczu, spędziłam kilka cudownych godzin w ogródku. Na drzewach i krzewach pojawiły się już pąki, trawnik zazielenił się lekko, ptaki szczebiotały. Trudno uwierzyć, że to styczeń!

kropla.jpg mech.jpg

bez.jpg rose.jpg

salix.jpg

At Sunday, despite heavy rain, I spent few wonderful hours in my garden. Buds appeared on trees and bushes, lawn became green, birds sung – it’s hard to believe, that it’s only January!

Kotomiś / Teddycat

…był pierwszą robótką uszytą na maszynie do szycia, zaraz po jej zakupie. Do dziś nie wiem, czy to kotek (te uszy!) czy miś (postura, brak ogonka). W każdym razie mój stworek-potworek robi karierę i stał się sławny. Opisano go na pewnym całkiem-nie-robótkowym blogu :) Jesli chcecie o nim poczytać, jest tutaj.

Spójrzcie także na moje zdjęcie – zrobiłam je krótko po tym, jak Pan Kotomiś wyskoczył spod igły. Widzicie bukiecik w tle? Kwiaty wilczomlecza i dąbrowki – ech, wiosna!

kotomis1.jpg

…was the first thing I made with my sewing machine after I bought it. Till now I don’t know, is he a kitty (those ears!) or is he a teddy bear (his figure and lack of tail). Anyhow – he became famous and made a career. Few words about him were written at absolutely-not-crafty blog. It’s in Polish only but if you want to take a look – it’s here.

And look at my photo – see the bouquet behind the Teddycat? Flowers of spurge and common bugle – o goodness, spring!