Wspomnienia ze wsi / Countryside memories

To już dziewiąte wspomnienie na wspólne ze Srebrną Akacją wyzwanie. Tym razem – to już nawet nie jedno, a cała masa wspomnień związanych ze wsią. Pachnące pola, kręte dróżki, trzepot gołębich skrzydeł i znalezione na podwórku kurze piórko. Herbata miętowa pita w cieniu lipy w skwarne popołudnie, jajka prosto od kury i jeszcze dziesiątki rzeczy, które przychodzą mi na myśl. Gdy zamknę oczy, widzę te zabudowania z czerwonej cegły, koronkowe firanki – i obowiązkowo – mirt i pelargonie w oknie. Życie mniej spieszne, a bliższe naturze i ludziom…
A więc to moje – wspomnienie ze wsi.

It’s already ninth memory on challenge which we are making with Srebrna Akacja. This time – it’s not even a single memory – it’s dozens of memories connected with countryside. Fragrance of fields, winding paths, pigeons’ flights and hen’s feather found in the backyard. Spearmint tea in hot summer noon, fresh eggs and tens of things which I remember. When I close my eyes – I see those red bricks barns,white lace curtains and – of course – red geraniums and myrtle in the windows. Life is slower and closer to nature and other people.
So that’s my countryside memory.

http://srebrna-akacja.blogspot.com/

Ogrodowe wspomnienie / Garden memory

Trochę byłam do tyłu ze wspominaniem, na jakie umówiłam się ze Srebrna Akacją. Brakującym wspomnieniem – jest poniższe – ogrodowe.
Użyłam cytatu z „Tajemniczego Ogrodu” i 2 zdjęć – jedno zrobione tuż przed założeniem mojego ogródka, drugie krótko po. Obydwa nie są dobrej jakości, ale obydwa mają dla mnie wielką wartość emocjonalną. Ze względu na ten skraweczek ziemi właśnie zdecydowaliśmy się na to mieszkanie (2 balkony, dla mnie wychowanej w kamienicy na Jeżycach, bez balkonu były dodatkową atrakcją). Każdy etap w rozwoju ogrodu był wielkim świętem – najpierw – płot, który stał się niemalże moją obsesją. Potem – schody z mieszkania, wyczekane, wyproszone, z przygodami.  Potem – jeden z najpiękniejszych dni w życiu – gdy zaczęło się kopanie, zakładanie grządek, sadzenie. Pierwsze kiełki. Pierwsze kwiaty. Potem pergola – mozolne wznoszenie, obsadzanie kwiatami. Zaraz po niej – ławeczka, na której można usiąść, szydełkować i popijać herbatę. Ogrodowy stół, na którym można postawić raclette i pogryzając oscypki z żurawiną czuć ten szczególny błogostan.

Na początku nie było tu nic: spłachetek ziemi usiany gruzem, powyginanym żelastwem i innymi resztkami z budowy. Gdy ogrodziłam swoje królestwo i zaczęłam sadzić rośliny, starałam się też przyciągnąć zwierzęta. Dziś – naprawdę- mój malutki ogródek tętni życiem. Do karmnika przylatują wróble, sikorki, sroka i sójka. Pod spróchniałymi pniakami, które przywlekłam z lasu aż się roi. W kryjówce pod glinianą donicą mieszka zaprzyjaźniona rodzina skorków, a w narożniku, przy choince – kosmaty pająk Barnaba. W mini-mini oczku wodnym zalęgły się nawet komary :) Biedronki, biegacze i chrząszcze innej maści, prosionki, krocionogi, gąsienice, motyle,  ślimaki – robi się tłoczno :) Wszystko kwitnie jak szalone. Nawet teraz, chociaż za oknem „szaro brudno i zima” złoci się jeszcze kilka nagietków i gailardii, a przy pergoli fioletoweją wrzosy, wrzośce i chryzantemy. Póki wisteria i wiciokrzew nie obrosły balustrady – posiałam przy niej echinocysta – urósł tak wielki, że siłą niemalże wpycha się do mieszkania :) W wielkiej brzuchatej beczce, upolowanej na aukcjach Allegro pyszni się piękna fuksja. W starym, drewnianym korycie (też wygranym na licytacji) rośnie sobie kolekcja roślin skalnych.

W maju na mojej „leśnej” grządce rosły smardze. Z obierek od ziemniaków, które znalazły się w kompoście którym użyźniałam jałową ziemię – wyrosły krzaczki kartofli. Głęboko wierzę, że to miejsce jest magiczne. Nie na darmo posadziłam tu jarzębinę i dziki czarny bez. Na wszelki wypadek – kilka zawiązanych dyskretnie czerwonych tasiemek – chroni nas przed złym okiem – i szkodnikami ;)

Nie wyobrażam sobie już życia bez tego skrawka zieleni… A więc to wspomnienie poświęcam w całości mojemu ogródkowi.

I had to catch up with memories which we decided to make as our challenge with Srebrna Akacja. So the missing memory – is the garden memory. I used text from The Secret Garden and two photos. Both of them are not good quality but both mean much to me. First one was taken just before we started to organize our garden, second one – just after it.

In the beginning there was nothing: a piece of ground full of rubbles and metal debris. When it was fenced and I started to plant, I wanted to attract also animals. Today my small garden is so lively! Sparrows, Great Tits, Common Magpies and Eurasian Jays come to my bird feeder. Under the rotten trunks which I brought from the forest – there’s dozens of creatures! In shelter under the clay pot – there live family of earwigs, and in the corner, just by the pine – the shaggy spider who I called Barnaba. In the wee-tiny pond – there were also mosquitos! Ladybugs, carabids and other beetles, common rough woodlouses, caterpillars, millipedes, snails – there’s croudy here :)
Everything flourishes. Even now, when it’s grey and cold outside, I have a few pot marigolds and Blanket flowers, also violet heathers and chrysanthemums. For now, when wisteria and honeysuckles are so small to climb on a stairs balustrade i planted prickly cucumber there – it grows so big, that started to enter our flat! :) On internet auctions I’ve bought old wooden barrel and there grows big fuchsia, and in old wooden trough – collections of rock plants.

In May I had morels growing on flowerbed. When I started to fertilize the soil with copost – from peelings of potato the potato plants has grown. I truly believe that it’s magical place. And I planted here rowan and elderberry. Few red ribbons tied confidentially will protect us from the evil – and from the pestes :)

Now I cannot imagine life without that green place…

Wspomnienia / Memories

Siódme,  z wielkim opóźnieniem przygotowane wspomnienie, na comiesięczne wyzwanie organizowane wspólnie ze Srebrną Akacją.

Wspomnienie nieprzyjemne – pierwsze rozczarowanie. Na zdjęciu rozpakowuję prezent znaleziony pod choinką – białe łyżwy. Nie to, że chciałam lalkę. Łyżwy były piękne i marzyłam, że będę sunąć po tafli lodu, jak te zwiewne, widziane w telewizji postaci…

Nigdy nie miałam ich nawet na stopach. Nigdy nie pomknęłam po tafli, jak te zwiewne postaci…

A wspomnienie Srebrnej Akacji znajdziecie tutaj.
Ach, no i oczywiście – bym zapomniała – tło scrapa powstało dzięki przepisowi ze Słoika Myśli nr 31.

It’s seventh part of the monthly challenge which we organized with Srebrna Akacja – my project is late.

Unpleasant memory – my first disappointment. That’s me on the photo – I was child and I was unpacked my Christmas gift – pair of white skates. It was not the problem, that I wanted something else. Truth is, I dream to skate like all those lovely figures I saw on TV.

I’ve never had them on my feet. I’ve never was like all those lovely figures I saw on TV…

And memory of Srebrna Akacja you can find here.
And of course – background of my layout was made due to recipe from The Thought Jar nr 31.

Wspomnienia / Memories

To już szósta praca wspomnieniowa na wyzwanie organizowane wspólnie ze Srebrną Akacją.
Tym razem wybrany przeze mnie temat to cudze wspomnienia.

Uwielbiam ocierać się o nie w muzeach i skansenach. Uwielbiam dotykać starych przedmiotów i zastanawiać się, co widziały, gdzie były… Kocham wynajdywanie używanych drobiazgów na targach staroci, grzebanie w skrzyniach pełnych skarbów w Czaczu. Przy starych meblach i przedmiotach z duszą zastanawiam się zawsze, jakie cudze wspomnienia są z nimi związane…

A wspomnienie Akacji znajdziecie tutaj.

It’s a sisxth time in Memory challenge which we organized with Srebrna Akacja.
This time – memories of others. I love to brush myself with them in museums. I love to touch old things and wonder where they were and what they saw. I love to find old things at flea markets, to look for vintage findings in a chests of clutters in Czacz. I love to have old furniture whith souls and wonder which memories of other people are connected with it…

And here you can find Akacja’s memory.

Wspomnienie

Comiesięczne wyzwanie, jakie organizujemy sobie ze Srebrną Akacją toczy się w najlepsze. Uwielbiam ten moment gdy wiem że opublikowała swoje wspomnienie na dany miesiąc i zaglądam na jej bloga, ciekawa, co też zobaczę. To jak otwieranie prezentu :)

Zanim jednak zajrzę do Akacji – pokażę moje wspomnienie. Miało być zupełnie coś innego, ale w ostatnim momencie zmieniłam koncepcję. Zdałam sobie sprawę, że właśnie mija czwarta rocznica pobytu Dharmy u nas. 4 lata trwa nasza znajomość, a mnie się wydaje, że znamy się całe życie :)

To wspomnienie poświęcam więc mojej Dharmie – wielkiemu łobuzowi i wspaniałej przyjaciółce. Psy darzą nas prawdziwym, wielkim uczuciem, które „nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą (..) nie pamięta złego”. Nie ważne ile zarabiamy, jak wyglądamy i ile kilo mamy w nadmiarze – są z nami.

Nie porzucą nas też dla długonogiej blondynki :D

Tak więc dziś z wielką nostalgią wspominam ten pierwszy dzień, w którym poznałam Dharmę i kiedy zabraliśmy ją do domu. A Akacjowe piąte wspomnienie znajdziecie tutaj.

Wspomnienie - pierwszy dzień z Dharmą

Our monthly challenge with Srebrna Akacja is proceeding. I love this moment when I know that she posted her memory and I open her blog, curious what it will be. It’s like opening a gift. :)

Before I go to Akacja’s blog I will show my memory. It has to be something different, but I changed the idea. I realized that it’s fourth anniversary since Dharma is with us. We know each other 4 years and it seems to be whole life.

So it’s memory is dedicated to Dharma – the rogue and the friend. Dogs give us real affection which „does not envy; love does not parade itself, is not puffed up; does not behave rudely, does not seek its own, is not provoked, thinks no evil”.They don’t mind how much money we earn, how we look and how many likos we have :) They with us.

And dog don’t dump you for long leg blonde :)

So today with nostalgia I think about first day when I’ve met Dharma. And Akacja’s fifth memory you can find here.

Wspomnienie buntu / Rebel memory

Trochę się spóźniłam, ale wreszcie odebrałam wywołane zdjęcie i jest już – kolejne wspomnienie do kolekcji. (Dla przypomnienia, co miesiąc wykonujemy pracę opisującą jakieś wspomnienie – Srebrna Akacja i ja). Jeśli ktoś miałby ochotę przyłączyć się do nas to zapraszamy :)

Wspomnienie Akacji znajdziecie tutaj.
A moje wspomnienie w czerwcu to – wspomnienie buntu. Wspomnienie tego barwnego nastoletniego okresu, w którym i radości i smutki odczuwa się bardziej i próbuje się własnoręcznie uratować cały świat. Punkowe wspomnienie. Czy bardzo się zmieniłam od tego czasu? Zewnętrznie na pewno :) Wewnętrznie… Cóż… Moja Mama miała ze mną wiele kłopotu. Ja ze sobą – także. Ale kto za młodu nie był buntownikiem ten na starość będzie… ;)

I’m a bit too late with my memory – but I have my photo printed and my layout ready to a collections of memories. We’re making one project a month, connected with our memories, Srebrna Akacja and me. If someone want to join – we will be enchanted :)

Akacja’s memory you can find here.
And my memory in June is memory of  rebel. It’s memory of that teenage time when joy and saddness are more vivid and we tried to save the world in own hands. Punk rock memory. Did I change? I  changed my appearance, but in the heart…Well, my Mother had many problems with me, and I had many problems with myself…  But as they say – who wasn’t a rebel in a youth, he will be…. :)