Jeszcze raz / One more time

…o Starej Rzeźni. Po naszym wypadzie na starociowe zakupy, Cynka zaproponowała małe wyzwanie, z użyciem zestawu ulotek rozdawanego w kawiarni.

Wykorzystałam tylko zawartość paczuszki, a całość znalazła się w mojej zalterowanej książce. Wspaniała to pamiątka z tego pięknego dnia!

Collage Cynki z tych samych materiałów znajdziecie tutaj.

…about Old Slaughterhouse. After our shopping day there, Cynka suggested us this small challenge – make a work using set of leaflets which were given away in cafe.

I used only elements which I’ve found in the set, and all page became part of my altered book. It’s great reminder of this lovely day!

Cynka’s collage (made using the same materials) you can find here.

Znalezione-nie kradzione / Found-not stolen

To taka fajna zabawa – wyjść na spacer z szeroko otwartymi oczami, zebrać kilka znalezionych na spacerze rzeczy i wykonać z nich pracę – collage, scrapa, cokolwiek. Najpierw bawiłam się w „znalezione-niekradzione” z Cynką, kilka dni temu – z ekipą Craft Imaginarium.
Na długim jesiennym spacerze znalazłam…

kilka kolorowych liści i gałązkę z owocami, zardzewiałą metalową płytkę, patyczek od lodów, plastikowy liść, żółte plastikowe coś, pióro, sznurek, papierową perforację, butelkę i szkiełko.

Najpierw powstała kompozycja z użyciem kolorowych liści…

…potem praca inspirowana książką „Zaślubiny patyków” Jonathana Carrolla…

…a na końcu na warsztat trafił szklany okruch i cytat z „Królowej Śniegu” Andersena. Zerknijcie koniecznie, co dziewczęta z CI znalazły i co z tego zrobiły!

It’s such a great game to play – to go on a walk, to find few things and make some projects with them. It could be scrapbooking layout, collage, anything. Firstly I’ve made this project with Cynka, and few days ago – with Craft Imaginarium team.
I was on the long autumn walk and I’ve found few colourful leaves and twig with small red fruits, rusty metal board, icea cream stick, plastic leaf, yellow plastic thing, feather, twine, paper perforation, bottle and piece of glass.
Firstly I made collage with leaves (text is: Three colours: autumnal). Then – page inspired with Jonathan Carroll’s „The Marriage of Sticks”. At the end – I used piece of glass and text from the Andersen’s „The Snow Queen”.
And look what girls have found and made!

Ogrodowe wspomnienie / Garden memory

Trochę byłam do tyłu ze wspominaniem, na jakie umówiłam się ze Srebrna Akacją. Brakującym wspomnieniem – jest poniższe – ogrodowe.
Użyłam cytatu z „Tajemniczego Ogrodu” i 2 zdjęć – jedno zrobione tuż przed założeniem mojego ogródka, drugie krótko po. Obydwa nie są dobrej jakości, ale obydwa mają dla mnie wielką wartość emocjonalną. Ze względu na ten skraweczek ziemi właśnie zdecydowaliśmy się na to mieszkanie (2 balkony, dla mnie wychowanej w kamienicy na Jeżycach, bez balkonu były dodatkową atrakcją). Każdy etap w rozwoju ogrodu był wielkim świętem – najpierw – płot, który stał się niemalże moją obsesją. Potem – schody z mieszkania, wyczekane, wyproszone, z przygodami.  Potem – jeden z najpiękniejszych dni w życiu – gdy zaczęło się kopanie, zakładanie grządek, sadzenie. Pierwsze kiełki. Pierwsze kwiaty. Potem pergola – mozolne wznoszenie, obsadzanie kwiatami. Zaraz po niej – ławeczka, na której można usiąść, szydełkować i popijać herbatę. Ogrodowy stół, na którym można postawić raclette i pogryzając oscypki z żurawiną czuć ten szczególny błogostan.

Na początku nie było tu nic: spłachetek ziemi usiany gruzem, powyginanym żelastwem i innymi resztkami z budowy. Gdy ogrodziłam swoje królestwo i zaczęłam sadzić rośliny, starałam się też przyciągnąć zwierzęta. Dziś – naprawdę- mój malutki ogródek tętni życiem. Do karmnika przylatują wróble, sikorki, sroka i sójka. Pod spróchniałymi pniakami, które przywlekłam z lasu aż się roi. W kryjówce pod glinianą donicą mieszka zaprzyjaźniona rodzina skorków, a w narożniku, przy choince – kosmaty pająk Barnaba. W mini-mini oczku wodnym zalęgły się nawet komary :) Biedronki, biegacze i chrząszcze innej maści, prosionki, krocionogi, gąsienice, motyle,  ślimaki – robi się tłoczno :) Wszystko kwitnie jak szalone. Nawet teraz, chociaż za oknem „szaro brudno i zima” złoci się jeszcze kilka nagietków i gailardii, a przy pergoli fioletoweją wrzosy, wrzośce i chryzantemy. Póki wisteria i wiciokrzew nie obrosły balustrady – posiałam przy niej echinocysta – urósł tak wielki, że siłą niemalże wpycha się do mieszkania :) W wielkiej brzuchatej beczce, upolowanej na aukcjach Allegro pyszni się piękna fuksja. W starym, drewnianym korycie (też wygranym na licytacji) rośnie sobie kolekcja roślin skalnych.

W maju na mojej „leśnej” grządce rosły smardze. Z obierek od ziemniaków, które znalazły się w kompoście którym użyźniałam jałową ziemię – wyrosły krzaczki kartofli. Głęboko wierzę, że to miejsce jest magiczne. Nie na darmo posadziłam tu jarzębinę i dziki czarny bez. Na wszelki wypadek – kilka zawiązanych dyskretnie czerwonych tasiemek – chroni nas przed złym okiem – i szkodnikami ;)

Nie wyobrażam sobie już życia bez tego skrawka zieleni… A więc to wspomnienie poświęcam w całości mojemu ogródkowi.

I had to catch up with memories which we decided to make as our challenge with Srebrna Akacja. So the missing memory – is the garden memory. I used text from The Secret Garden and two photos. Both of them are not good quality but both mean much to me. First one was taken just before we started to organize our garden, second one – just after it.

In the beginning there was nothing: a piece of ground full of rubbles and metal debris. When it was fenced and I started to plant, I wanted to attract also animals. Today my small garden is so lively! Sparrows, Great Tits, Common Magpies and Eurasian Jays come to my bird feeder. Under the rotten trunks which I brought from the forest – there’s dozens of creatures! In shelter under the clay pot – there live family of earwigs, and in the corner, just by the pine – the shaggy spider who I called Barnaba. In the wee-tiny pond – there were also mosquitos! Ladybugs, carabids and other beetles, common rough woodlouses, caterpillars, millipedes, snails – there’s croudy here :)
Everything flourishes. Even now, when it’s grey and cold outside, I have a few pot marigolds and Blanket flowers, also violet heathers and chrysanthemums. For now, when wisteria and honeysuckles are so small to climb on a stairs balustrade i planted prickly cucumber there – it grows so big, that started to enter our flat! :) On internet auctions I’ve bought old wooden barrel and there grows big fuchsia, and in old wooden trough – collections of rock plants.

In May I had morels growing on flowerbed. When I started to fertilize the soil with copost – from peelings of potato the potato plants has grown. I truly believe that it’s magical place. And I planted here rowan and elderberry. Few red ribbons tied confidentially will protect us from the evil – and from the pestes :)

Now I cannot imagine life without that green place…

Ciemność / Darkness

Przemiła Chiara ze słonecznej Italii, którą poznałam poprzez Flickra, prowadzi z koleżankami bloga 4 civette sul como. Zainspirowało mnie cotygodniowe wyzwanie i jego temat: ciemność – stąd wpis na szybko w albumiku przywiezionym z Berlina. To prawdziwie międzynarodowy wpis: Polka zainspirowana Włoszkami robi stronę w niemieckim zeszycie :)

Chiara from Italy, who I’ve met on Flickr with her friends writes a blog 4 civette sul como. I was inspired by their weekly challenge and its prompt: darkness. So I made a page in my new journal which I brought from Berlin. It’s real international project: girl from Poland inspired by Italian girls makes a page in journal from Germany :)

Wspomnienia / Memories

Siódme,  z wielkim opóźnieniem przygotowane wspomnienie, na comiesięczne wyzwanie organizowane wspólnie ze Srebrną Akacją.

Wspomnienie nieprzyjemne – pierwsze rozczarowanie. Na zdjęciu rozpakowuję prezent znaleziony pod choinką – białe łyżwy. Nie to, że chciałam lalkę. Łyżwy były piękne i marzyłam, że będę sunąć po tafli lodu, jak te zwiewne, widziane w telewizji postaci…

Nigdy nie miałam ich nawet na stopach. Nigdy nie pomknęłam po tafli, jak te zwiewne postaci…

A wspomnienie Srebrnej Akacji znajdziecie tutaj.
Ach, no i oczywiście – bym zapomniała – tło scrapa powstało dzięki przepisowi ze Słoika Myśli nr 31.

It’s seventh part of the monthly challenge which we organized with Srebrna Akacja – my project is late.

Unpleasant memory – my first disappointment. That’s me on the photo – I was child and I was unpacked my Christmas gift – pair of white skates. It was not the problem, that I wanted something else. Truth is, I dream to skate like all those lovely figures I saw on TV.

I’ve never had them on my feet. I’ve never was like all those lovely figures I saw on TV…

And memory of Srebrna Akacja you can find here.
And of course – background of my layout was made due to recipe from The Thought Jar nr 31.