Ostanio zakochałam się bez pamięci… w poduszeczkach na igły. Oto jeden z owoców tego uczucia, wprost spod igły :)
I have fallen in love… with pincushions. And this is the fruit of that romance :)
Robótkowanie to cudowna sprawa! Człowiek chce mieć breloczek do kluczy… 30 minut, kilka skrawków materiału i metr nici później – breloczek pojawia się, gotowy do używania :)
Jest naprawdę maleńki – dla porównania zdjęcie z zapałką :)
Crafting is great – I wanted to have key charm, and it is! It’s really small – you can see it on a photo with match.
…był pierwszą robótką uszytą na maszynie do szycia, zaraz po jej zakupie. Do dziś nie wiem, czy to kotek (te uszy!) czy miś (postura, brak ogonka). W każdym razie mój stworek-potworek robi karierę i stał się sławny. Opisano go na pewnym całkiem-nie-robótkowym blogu :) Jesli chcecie o nim poczytać, jest tutaj.
Spójrzcie także na moje zdjęcie – zrobiłam je krótko po tym, jak Pan Kotomiś wyskoczył spod igły. Widzicie bukiecik w tle? Kwiaty wilczomlecza i dąbrowki – ech, wiosna!
…was the first thing I made with my sewing machine after I bought it. Till now I don’t know, is he a kitty (those ears!) or is he a teddy bear (his figure and lack of tail). Anyhow – he became famous and made a career. Few words about him were written at absolutely-not-crafty blog. It’s in Polish only but if you want to take a look – it’s here.
And look at my photo – see the bouquet behind the Teddycat? Flowers of spurge and common bugle – o goodness, spring!
Pewnie nikt nie pamięta już mojej poduszki w ptaki-cudaki. Jedna z koleżanek jednak zapałała do niej wielkim uczuciem i złożyła zamówienie na poduszkę w tym stylu. W sumie zrobiłam dla niej poduszkowy tryptyk – 3 poszewki, na których rozpychają się i gramolą moje ptaszki-ulubiaszki :) Oto pierwsza z nich.
Surely nobody can remember my handmade pillow with weirdie-birdies. One of my workmate felt in love with this pillow and placed an order for pillowcase in that style. So I made three pillows – each one with these jostling and clambering fowls :)