W Warszawie / In Warsaw

Wczoraj i dziś, razem z dwójką znajomych z pracy, byłam w Warszawie. Firma wysłała nas na Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Dowiedziałam się wiele nowych i pożytecznych rzeczy, miałam też okazję na żywo zobaczyć Panią Janinę Ochojską z Polskiej Akcji Humanitarnej, co zrobiło na mnie wielkie wrażenie.

Przy okazji pobytu w Warszawie, mimo braku czasu, chciałam zobaczyć coś więcej, dlatego rankiem drugiego dnia konferencji, gdy moi przyjaciele smacznie spali w hotelu, ja wyruszyłam na spacer do Łazienek. Było przepięknie…

pa290098.jpg Lew w Łazienkach - Lion in Royal Baths Park

…ale już od pierwszych kroków czułam się dziwnie… Dokładnie tak, jakby ktoś mnie obserwował. Stąd…

Wiewiórki w Łazienkach - Squirrels in Royal Baths Park

…i stamtąd…

Wiewiórki w Łazienkach - Squirrels in Royal Baths Park

Wkrótce okazało się, że Łazienki zamieszkuje cała masa przyjacielskich wiewiórek!

Wiewiórki w Łazienkach - Squirrels in Royal Baths Park  Wiewiórki w Łazienkach - Squirrels in Royal Baths Park

Wiewiórki w Łazienkach - Squirrels in Royal Baths Park  Wiewiórki w Łazienkach - Squirrels in Royal Baths Park

…i kilka przyjacielskich ptaków :)

Kto by pomyślał, że firmowy wyjazd może być okazją do tego rodzaju spotkań… :)

Wrona siwa w Łazienkach - Dun crow in Royal Baths Park

Yesterday and today I was in Warsaw (it’s Polish capital city), with two of my workmates. Our company have sent us to Responsible Business Forum. I’ve learnt many new things and I was moved by seeing Janina Ochojska (she organized Polish Humanitarian Organisation).
During my staying  in Warsaw I wanted to see something more, so early morning at the second day of the conference, while my friends were sleeping patiently at the hotel – I went to a walk to Royal Baths Park. It was beautiful there, but from the first steps – I felt strange… It was that kind of feeling,  as if somebody was watching me. From here… and there… Then I realized, that there are many very friendly squirrels living in Royal Baths Park! They were charming! And there was a few very friendly birds also :)

Who could guess, that the delegacy can be occassion to meetings of that kind… :)

Jesiennie / Autumnal

To pewnie pretensjonalne, zachwycać się porami roku, ale nic na to nie poradzę – uwielbiam jesień. Pachnie grzybami (bez względu na to, czy są w lasach, czy ich nie ma), zachwyca kolorami i daje tyle radości!

Jesień - Autumn Jesień - Autumn

Jesień - Autumn

No i oczywiście wszystkie te zbiory i ich zaprawianie na zimę… Ostatnio robiłam sok z czarnego bzu – najlepszy na zimowe przeziębienia.
Robienie przetworów ma w sobie coś magicznego.

Sok z czarnego bzu w vintage'owym słoiczku - The elderberry juice in vintage style jar

Maybe it’s pretentious to delight the seasons so much, but I can’t resist – I love autumn! It smells with mushrooms (no matter, if they are in wood, or not), colours are just gorgeous, and it gives so much joy! And of course – you can preserve the variety of vegetables and fruits! Lately i made the elderberry juice – it’s the best cure for winter colds. There is something magical in making preserves…

Kocie sprawy / Cat’s business

Gdybyśmy zrobili konkurs na to, kto cieszy się najbardziej z nowego mieszkania, Nina miałaby szansę wygrać :) Ze wszystkich miejsc, w których stały się „jej miejscami”, najciekawsze jest miejsce tuż pod sufitem, na regale z książkami. Ledwo jest w stanie się tam wdrapać, ale wspina się dzielnie i wyleguje zachwycona :)

Nasz kot - Nina-Our cat - Nina

Nasz kot - Nina-Our cat - Nina  Nasz kot - Nina-Our cat - Nina

If somebody had organized a contest for the most content person in our new house Nina would have had a chance to win. She has many places which she love, but the most interesting of her places is that one almost under the ceiling, on a bookstand. She has problem with getting on it, but when she finally climb onto a bookstand, she lie in delighted.

Znikająca świnka / Disappearing guinea pig

Wczoraj sprzątałam w domu i zmieniałam świnkom ściółkę. Pies strasznie mi przeszkadzał,więc postawiłam świnki na stole – dosłownie na moment. Wysłałam Dharmę do drugiego pokoju, wracam po świnki. Zaraz, zostawiłam dwie, a na stole siedzi tylko jedna, Bazylia. Na moment serce przestało mi bić – gdzie jest Filip? Nagle usłyszałam znajomy dźwięk przeżuwającej cos świnki morskiej, ale nadal nie widziałam Filipa.

Na szczęście znalazł się. Wlazł do kosza pełnego kwitnacych wrzosów! I pasł się głośno chrupiąc – moimi kwiatami! :)

Filip - świnka morska we wrzosach - Filip - my guinea pig in heathers Filip - świnka morska we wrzosach - Filip - my guinea pig in heathers

 

Filip - świnka morska we wrzosach - Filip - my guinea pig in heathers

Yesterday I cleaned up the house. I changed my guinea pigs bedding. My dog bothered all the time, so I put two pigs on the table, only for a moment. I sent Dharma to another room,and came back for pigs. Wait a minute, I left two of them, and only one (Bazylia) was on the table. My heart stopped for a moment – where is Filip? I heard the sound of  guinea pig who chewing something, but I couldn’t see him!

Fortunately, I found him! Filip went to the basket full of blooming heathers. And he browse loudly – with my flowers! :)

Urlop i… pomidory :) / Vacation and… tomatoes :)

Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze i Wasze wsparcie przez cały ten trudny okres. Oczywiście, że pokażę mieszkanko bardziej „z bliska” :) Tymczasem kilka zdjęć z króciutkiego urlopu, na który udało nam się jeszcze załapać. Co prawda pogoda już jesienna, ale i tak było cudownie znowu mieć czas na poranne wędrówki polnymi ścieżkami.

Gdzieś w Pecnej - Somewhere in Pecna

Nina i Dharma szalały na dworze cały dzień…

Sharma  Nina

…udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć…

Biedronka - Ladybug

…ale najbardziej zaskoczyła mnie grządka z… pomidorami. Nie wiem, jakim cudem przeżyły i wyrosły w takich ilościach! Część wysiałam sama, część dostałam w formie sadzonek i troskliwie przepikowałam. Potem jednak nie miałam czasu, żeby się nimi zajmować. Tymczasem one – wyrosły jak na drożdżach – i koktajlowe, i zwykłe. A nic nie może się równać z aromatem i smakiem własnoręcznie wyhodowanych pomidorków :)

Pomidory czereśniowe - Cherry tomatoes

Thanks for all your kind comments and for your support for all that time! Of course, I’ll show you details of my flat. But in the meanwhile I can show you a few photos from my very short vacation. Weather was rather „in an autumn style”, but after all – I enjoyed it so much! It’s wonderful to have time again for morning walks on meadows! Dharma and Nina spent whole day at open air, I took photos, but the main atraction was my vegetable bed with tomatoes. I don’t know how they managed to grow so big! Part of them I sowed by myself, and some I received as small plants. Then I hadn’t time to take care of them, but they grew sooooo big! Cherry tomatoes and other types! And you know nothing compare to fragrance and taste of tomatoes, which you grew with your own hands!