Temat był krótki – „Natura”, ale niesamowicie „pojemny” i bardzo mi bliski, bo z wykształcenia jestem biologiem – konkretnie botanikiem (zawsze mówiłam o sobie „botanik z zacięciem ogólnym” :) ).
Bardzo długo zastanawiałam sie, jak powinna wyglądać ta karta. Jak na maleńkim skrawku papieru zawrzeć wszystkie uczucia, przeżycia, przemyślenia? Jak opisać zapach konwalii, szorstką sierść konia, poranny śpiew skowronka wysoko w niebie, gdy słońce gładzi mnie po twarzy a wiatr hula po polach? Jak narysować zachwyt na widok pierwszych przebiśniegów, kulących się pod krzakiem, wysypu mniszków na łące, włochatych za młodu liści buka, czy splotów bluszczu na kwitnącej wiśni? Jak krótko zapisać przelotne mgnienia motyli, brzęczenie pszczoły, szorstkość kociego języczka, przypadkowo napotkane w lesie sarny? Ostatecznie zdecydowałam się nie pisać nic :) Nakleiłam jedynie na moją kartę fragment zdjęcia wierzby, które zostało po robieniu wiosennego albumu i zasuszone kwiatki z mojego ogrodu.
Hello Ladies :) I’s my card for this week. I’m biologist, so this prompt was special for me. But unexpectedly I had problem with doing my card, because the prompt was relevant with so many emotions, sensations and things – I wasn’t able to decide, which of them I should describe! At last I’ve decided, that I won’t write journalling at all! I’ve just stuck piece of photo on my card (it’s a willow’s leafs and twigs). On a photo I’ve glued flowers from my garden. On the other side of card I put only word „Nature” in my language.