Szmacianka / Raggedy

Kilka dni temu pokazywałam zajawki nowej pracy, która była jeszcze wtedy tajemnicą. Zaczęło się od wykroju, potem przyszła kolej na detale – oczy,rzęsy, włosy, a na samym końcu – trzeba było uszyć ubranko.

Szmaciana laleczka Szmaciana laleczka
Szmaciana laleczka

I tak z chaosu materiałowych kawałków wyłoniła się lalka na wyzwanie Nowe istnienia w Craft Imaginarium.

Ma na imię Honorata i jest moją wersją amerykańskiej Raggedy Ann. W całej swej szmacianej okazałości prezentuje się następująco:

Szmaciana laleczka

Honorata interesuje się ogrodnictwem i w słoneczne przedpołudnia pieli, sadzi i pielęgnuje oraz podziwia świat.

Szmaciana laleczka

Wieczorami siada w kąciku z książką i zatapia się w lekturze.

Szmaciana laleczka

.
Few days ago I presented sneak peak of my last bigger project, it was a secret then. Now I can show it – it’s a doll for New beings at Craft Imaginarium. Her name is Honorata and she is my version of Raggedy Ann. She loves gardening and admiring flowers and at evenings she like to read books in her spectacles.

Sowa / Owl

Byłam na spacerze w lesie, gdy nagle coś zahuczało w oddali. Potem, już bliżej, usłyszałam dziwne skrzeki i szmery.

Szydełkowa sowa

Kątem oka zauważyłam jakiś ruch i niewyraźny kształt pośród pni.

Szydełkowa sowa

A potem ptaszysko wyskoczyło zza krzaka i najpierw przyjrzało nam się z dezaprobatą, a potem obróciło, naburmuszone.

Szydełkowa sowa

24 dzień wyzwania :)
.
I was on a walk in the forest, when suddenly I’ve heard something strange. Then I saw some shape between branches. Finally bird of prey sat on a branch, staring at me, and then swing round sulkily.
24th day of my challenge :)

Sztuka codziennie

O urodzinach, Czaczu i skrzyni na ziemniaki / About birthday, Czacz and crate for potatoes

Teoretycznie w moim wieku nie powinno się już świętować upływu czasu, ale nadal lubię ten szczególny dzień obchodzić w wyjątkowy sposób. W tym roku był i torcik z płonącą racą zamiast świeczki, przyniesiony przez przyjaciół, i urodzinowa herbatka, i obiad w ulubionej restauracji. Jednak clou programu była wycieczka do Czacza.
Uwielbiam to miejsce. Mogłabym godzinami włóczyć się wśród baraków, stodół i obórek zastawionych meblami, gratami, starociami i Bóg wie czym jeszcze.
Tym razem nastawiłam się na drobnicę, więc starałam się nie zwracać uwagi na małżeńskie łoża, trzydrzwiowe szafy i drewniane kredensy. Zwalczyłam też silną potrzebę nabycia gotyckiego wózeczka (mogłabym trzymać w nim kwiaty!) i sekretarzyka z 1937 roku.

Czacz Czacz

Było ciężko, ale oparłam się pokusie kupna starej radiostacji z uroczą słuchawką i czarnych skrzypiec, oraz urządzenia, które nie wiem do czego służy, ale kojarzy mi się z zamorskimi podróżami, morzem i słowem „sekstans” :)

Czacz Czacz
Czacz

Odwiedziono mnie również od zakupu szkandeli i staroświeckiego zestawu do mycia. Postanowiłam też, że potrafię obejść się bez kompletu siatek na włosy (chociaż teraz żałuję, bo miały śliczne opakowania!).


Czacz Czacz
Czacz

Tylko chwilę zastanawiałam się nad stareńką maszyną do pisania, a komplet zdjęć sprzed wielu, wielu lat wzbudzał jednak zbyt wielkie emocje, więc darowałam sobie jego zakup :)

Czacz Czacz

Nabyłam za to maleńką, vintage’ową walizeczkę.

Cuda z Czacza

No dobrze, już dobrze – nie tylko walizeczkę. Oczywiście nie mogłabym się oprzeć i w obliczu tylu cudeniek nie kupić stosu innych rzeczy :) Wzbudzając ogólne zainteresowanie ubłagałam zdezorientowanego sprzedawcę, aby mi sprzedał drewnianą skrzynkę, o której Krzysiek twierdzi że jest na kartofle (skrzynka) i oszalałam całkiem (ja). Kupiłam też kilka innych cudowności. Walizeczka będzie na przydasie, błękitny dzbanuszek – na herbatę, w niebieskim kubku będę pić mleko, w słojach – trzymać różne_ważne_rzeczy, a donice wylądowały już na balkonie. Do czego mi skrzynka – to już wkrótce. Aha, za okazyjną cenę nabyłam również pudełko po cygarach i drewniane pudełeczko z figurami szachowymi. No chyba mi nikt nie powie, że to się nie przyda ;)

Cuda z Czacza

.

Probably it’s not proper to celebrate birthdays in my age – it’s not happy thing that time goes by, but I like to spend this special day in unique way. This year there was cake with firework instead of candles, and tea with friends, and dinner in favourite restaurant, but clou was trip to Czacz. Czacz is uncommon village, which is a flea market. Generally whole village is selling used and antique stuff. This time I wanted to buy some small things, so I tried not to look at huge beds, three doors wardrobe and wooden cupboards. I didnt buy those fantastic things you can see on the photos: strange pram, bureau from 1937, black violin,old radiostation with funny receiver, bedwarmer, porcelain washing set, old typewriter, vintage photos and net for hair. I’ve bought beautiful, small vintage suitcase, and also – other great things – kettle and flower pots, glass jars and lovely blue mug. Also I’ve found this great crate – my fiance claims that it’s for potatoes – I have an idea how I’ll use it :)

.

Dzień był uroczy, a  żeby wyzwaniu stała się zadość – jeszcze na szybko scrap z Niną w roli głównej.

Panienka z okienka

.

Sztuka codziennie

Whole day was great, and at last – small scrap with my cat Nina – for Art everyday challenge.

Turkusowo / In turquoise

Dziś prosta broszka – posrebrzana baza, garść koralików, kawałek wstążeczki, szast-prast – i już!

Today simple brooch – silver base, few beads, piece of ribbon, one moment – and here it is!

Sztuka codziennie

Dzień dwudziesty / Twentieth day

To niesamowite, że to już 20 dzień wyzwania! Zrobienie czegoś kreatywnego codziennie jest łatwe, trudnością jest sfotografowanie i opublikowanie codziennie wyników wyzwania. Ale damy radę :)

Razem z dziewczętami uczestniczącymi w wyzwaniu zdecydowałyśmy się zakończyć je w pięknym – wymiankowym stylu. A więc:
.

Sztuka codziennie – wymiana

.
Zasady są proste: osoby, które bawiły się z nami w „Sztukę codziennie„, mogą wziąć udział w wymiance, wysyłając do mnie stosowną informację zawierającą nick używany na flickr/blogu oraz dane adresowe, niezbędne do wysłania przesyłki.
Następnie na otrzymany adres wysyłamy coś wykonanego podczas tego twórczego miesiąca. Może to być jedna z prac wykonanych wcześniej, może to być coś zrobionego specjalnie na potrzeby wymiany.

Na Wasze adresy czekać będę do dnia 25 maja.

26 maja rano otrzymacie zwrotną wiadomość zawierającą adres swojej wymiankowej partnerki.

27 maja wysyłamy paczki – dzięki temu na zakończenie miesiąca i zakończenie wyzwania każdy powinien już mieć swój wymiankowy upominek.

Nie mam możliwości weryfikacji, kto wywiązał się ze zobowiązania – oceńcie swoje siły i możliwości i zgłaszajcie się, jeśli jesteście zdecydowane na zabawę. Byłoby niemiło, gdyby ktoś nie otrzymał swojej paczuszki. Jak zawsze stosujemy też zasadę, że wysyłam tak, jak chciałabym otrzymać :)

Myślę, że będzie to pyszna zabawa :) Co Wy na to?

Maile wysyłajcie na adres sztukacodziennie(at)schowek.net

.

A praca na dziś – to ukończenie mojego tajemnego projektu – to już ostatnie zajawkowe zdjęcie – w najbliższych dniach pokażę efekt końcowy :)

Sekretny projekt

.
It’s unbelievable, that it’s 20th day of the challenge! It’s easy to make somethiong creative everyday, but taking photo and publishing is more difficult.
Today I’ve finished my secret project – in a few days I will show the whole thing :)

Sztuka codziennie

Latawce

Kolejna odsłona wyzwania Polskie kawałki na Craft Imaginarium – tym razem na warsztat trafił energetyczny kawałek Latawce zespołu Żywiołak. Sama nie wiem jakim cudem dotychczas go nie znałam – strasznie mi się spodobały te słowiańskie kawałki. Ale wróćmy do latawców.
Według wikipedii demony w postaci czarnych ptaków, w piosence Żywiołaka – uwodzący dziewczyny młodzieńcy. Właśnie na tej wersji oparłam swoją interpretację.

Latawce

Zdjęcie z czasów głębokiej rozpaczy przez jednego takiego latawca (niech go piekło pochłonie! ;) Nazwa latawiec jest wieloznaczna, kojarzy się nachalnie z papierowymi zabawkami, a że postanowiłam się nie ograniczać, więc dorobiłam sobie wstążki a warkocze rozpuściłam po niebie, niczym latawcowe ogony. Do tego cytat z piosenki i voilà!

Latawce Latawce

Latawce

Jeśli chciałybyście przyłączyć się do zabawy i artystycznie „obrobić” kolejny polski kawałek, wystarczy że wyrazicie taką chęć w komentarzu pod tym wpisem. Zapraszam serdecznie – to prawdziwa frajda!
.
It’s next edition of Polish songs challenge on Craft Imaginarium – this time song was „Latawce” by Żywiołak band. I don’t know how I could not know them – music is great!

Title „Latawce” is name of old slavonic demons – due to wikipedia they had shape of birds, but in the Żywiołak’s song they are handsome men who seduce young girls and then throw them over and lead them to despair and death. So I used photo taken in days of despair ( yes, I was dumped by someone like „latawiec” :) and cause in polish „latawiec” it means also kite, I added ribbon bows which look like those on kite tail and I spread braid on the sky, I wrote a citation from the song’s lyrics and voilà!

If you want to join our challenge – write a commentwith your e-mail address under this post. It’s great fun!