Herbaciany ogród / The tea garden

Herbaciany ogród to zestaw papierów IloweSCRAP. Gdy oglądałam go przez internet – jakoś nie wzbudził mojego zainteresowania. Kiedy jednak na Craftshow  przebierałam w papierach, zakochałam się we wzorze o enigmatycznej nazwie Herbaciany ogród 03. Jest piękny, delikatny, subtelny niczym stare koronki. W sam raz na kartkę. Na przykład taką :)

Zdjęcie kiepskie, bo słonko już zaszło, a za oknem coś w rodzaju burzomżawki :) Małe tagi wyciąga się z kartki, a całość zrobiona według kursu Lenet

.
The tea garden is a name of paper set from IloweSCRAP. When I saw it via Internet – I didn’t like it at all. But when I saw them on Craftshow – I was enchanted by one of the paper from set – The tea garden 03. It’s lovely and delicate like old laces. It’s perfect for cards – for example like this one.

Small tags can be pull out from the card, and card itself was made due to Lenet’s tutorial. Photo is ugly cause I don’t have sunlight now, some kind of storm is outside ;)

Wymiana z Tores / Swap with Tores

Zaczęło się od tego, że wygrałam na forum Scrappassion losowanie w konkursie na narysowanie scrapowych mapek. Konkurs organizowała Tores, a nagrodą były scrapowe przydasie. Skoro i tak miała wysyłać do mnie paczuszkę, zaproponowałam przy okazji photoswap i przydasiową wymiankę. Każda z nas miała zrobić scrapa ze zdjęciem nadesłanym przez tę drugą, a do tego dołączyć jeszcze pudełeczko z przydasiami w umówionym kolorze.
Zobaczcie jakie cuda dostałam więc od Tores, oprócz konkursowej nagrody, przysłała mi piękną kartkę…

…i pasujące do niej pudełko…

… pełne cudeniek w moim ulubionym brązowym kolorze. Wszystkie są piękne…

…a najbardziej zauroczyły mnie kwiatki z brzozowej kory.

Oprócz tego, Tores zrobiła pięknego scrapa ze zdjęciem Dharmy.

Ile tu detali, kwiatków, gałązek!

.
It begun when I win a contest for scrap maps on Scrappassion phorum. It was organized by Tores and she was sponsor of prizes. So, when she would send me a package anyway, we decide to organized our swap by the way :) We made photo swap ( we sent each other photos, and I made LO with Tores’ photo, and she made one with mine), and also box with scrapbooking supplies in chosen colour. So look what I received – lovely card and matching box, full of scrap supplies in my beloved brown colour (especially I loved this flowers made of birch-tree bark!). Also, Tores made this beautiful layout with my Dharma’s photo. Look for those details, flowers and leaves!

.
Mnie trafiło się zdjęcie Toresowej Zuzi. Dzieci to takie skondensowane przyszłych możliwości, więc mój scrap jest taki właśnie, związany z nadzieją.

I kilka detali (zdjęcie Zuzi przestrzenne, łączone z dwóch fotek – kolorowej i czarnobiałej).

Oprócz tego przygotowałam dla Tores zestaw kipiący zielenią…

W międzyczasie okazało się, że nie jestem najmocniejsza w robieniu pudełek, więc moje było strasznie skromne. Dostało więc dla ozdoby coś innego, co można przypiąć do torebki, czy sweterka – broszkę, inspirowaną pięknymi pracami Cynki.

Strasznie nie lubię podkradania pomysłów – Cynkowe broszki zachwyciły mnie niesamowicie, ale mam nadzieję, że moja różni się od nich na tyle, by być wariacją na temat, a nie naśladownictwem :)

.
And I received Tores photo to scrap, with her lovely daughter Zuzia. Children are as condensation of possibilities and hope, so my scrap with Zuzia is in hope style (the text is: Tomorrow I will change the world – todayI just only stand by myself). Also I sent a box of supplies in green colour. My box was very simple (I can’t make boxes:/) so I embelished it with something else – with a brooch. This one can be used to embelish bag or sweater, and it was inspired by lovely Cynka’s works. I don’t like to copy ideas, so even I was enchanted by Cynka’s brooches, I made my in other style – so it’s variation I hope, not a copy :)

Craftshow

… czyli targi rękodzieła połączone z warsztatami, które odbyły się w Krakowie. Tym razem nie miałam okazji pozwiedzać, tylko krótki spacer…

Kraków

… na którym najbardziej zauroczył mnie postój dla dorożek :) Od razu przyszła mi na myśl „zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń”.

Kraków

Więcej czasu spędziłam za to w otoczeniu które przyspieszy tętno każdej scraperki. Czego tam nie było! Sterty papierów i stosy drewnianych stempli…

Craftshow Craftshow

…tasiemki, pomponiki i wstążki we wszystkich kolorach tęczy…

Craftshow Craftshow

…bradsy i nity, preparaty i bazy – istne scrapowe Eldorado.

Craftshow Craftshow

I ja tam byłam, miód i wino… nieee :) po prostu całkiem się spłukałam na te cudeńka :) Przywiozłam do domu spory zapas przydasi, wymarzone glimmer misty i kolejne tusze alkoholowe.

Craftshow

Już nie mogę się doczekać, kiedy je wszystkie wypróbuję :)
.
Craftshow was organized in Kraków, it was craft fair with workshops. Unfortunately I hadn’t time for sightseeing, I was only on a walk in the Old Town, where I saw this lovely sign, saying „horse hackney stop” – it reminded me lovely poem of Polish poet Gałczyński, about magic hackney.

More time I spent on craftshow, with those stuff, which makes my heart beats faster. Papers, ribbons in all colours, brads, eyelets, album base, stamps and other thing. Real scrapbooking Eldorado :) I spent all my money, and I have now glimmer mists and new alcohol inks, and all those great things!
I just can’t wait to use them all!

Cytrynowo / Lemon

Pamiętacie szkolne wpisy do pamiętników „łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę”? Ostatnio coś przypomniało mi ten wierszyk i zrobiłam scrapa materiałowego inspirowanego nim właśnie.

A że w międzyczasie podjęłam się zrobienia robótkowej niespodzianki dla Pasiakowej, więc moja scrapo-makatka leci właśnie do niej :)

Do you remember diary notes from school times? Those funny little poems? Lately I recollected myself one of them – „catch life for a tail and squeeze as a lemon” – in Polish it rhymes :) So that’s my fabric scrap inspired by it, text is „catch life and squeeze until last drop”.

And in the meanwhile I undertake to make some craft surprise for Pasiakowa, so my fabric layout is en rout to her house ;)

3 zapałki / 3 matches

Piosenka TSA „3 zapałki” była tematem wyzwania na Craft Imaginarium w cyklu „Polskie kawałki„. Zmierzyłam się i ja z tematem, ale trzeba przyznać, że utwór zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Zainspirowałam się więc – dosłownie – tytułem, po czym poszperałam w moim zbiorku aforyzmów – i voilà.

Użyte materiały to akrylowy tag i tekturowe trybiki ze Scrapińca, tusze alkoholowe i puder do embossingu Rangera, no i oczywiście – zapałki.

Praca wykonana z przygodami, bo gdy już wymyśliłam sobie, jak powinna wyglądać i przygotowałam bazę, okazało się, że w domu nie ma zapałek. W sobotę nie dałam rady, w niedzielę – żałoba narodowa, wszystkie sklepy nieczynne. Zapałek nadal brak. Wyciągnęłam Krzyśka na stację benzynową, czekam na zewnątrz z psem – wraca Krzysiek, dumnie pokazując mi – że wreszcie ma! – zapalniczkę! Zapałek na stacji brak. Poniedziałek – termin wyzwania zbliża się niebłaganie, a ja ciągle nie mam podstawowego elementu pracy. Oblazłam kilka sklepów – i nic. W jednym przemiła sprzedawczyni co prawda nie miała mi co sprzedać, za to – poratowała mnie zapałkami gratisowymi- tekturowe reklamowe szkaradzieństwo w kolorze rażącego turkusu i w rozmiarach słonia. No nic, przydadzą się w domu na pewno – nie miałam serca tłumaczyć pani, że te nie, bo mi się nie podobają :)

Wreszcie – znalazłam – i ekspedientka była dość zdziwiona moim wybuchem radości :) Zadowolona przyniosłam do domu swoją zdobycz – a tu się okazało, że zapałki mają główki w kolorze wybitnie rażącej zieleni. Na tle mojego taga wyglądało to co najmniej dziwnie. Ostatecznie podmalowałam główki czerwonym pisakiem :)

.

TSA’s song  „3 zapałki” (3 matches) was prompt of new challenge on Craft Imaginarium blog, in „Polskie kawałki” series. I’v tried to make it to, even though I didn’t like the song. So I took songs’s title and one of aphorisms I collected and – and voilà.

I used acrylic tag and cardboard elements from Scrapiniec, Ranger’s alcohol inks and embossing powder – and matches, of course.

I had some adventures during making this project – when I decided how it has to look like, I discovered that I don’t have matches at home. Saturday was busy, at Sunday we had national mourning in Poland, so all stores were closed. I went to petrol station with my fiance, and when I stayed with our dog – he came out prodly with… gas lighter! No matches onpetrol station. At Monday I was really irritated – deadline of challenge was near, and I still didnt’t have the most important part of my project. I was in few stores – but no matches there.

In one of them shophirl didn’t have matches for sale, but gave me gratis matches with advertisement – they were very big, very turquoise and very ugly – but I just couldn’t say „no, thanks, those matches are ugly” :)

At last I’ve found them – shopgirl was really surprised with my joy – cause it was only common matchbox… At home I discovered that my matches has really really green match heads, which looks ugly on my pink and violet tag. So I coloured them with marker pen :)