Dziękuję za wszystkie miłe maile i komentarze :) Przydały się, tym bardziej, że ostatnio dopadła mnie grypa i przez prawie dwa tygodnie byłam wyłączona z normalnego życia. Najgorsze było to, że czułam się tak źle i miałam tak wysoką gorączkę, że nie miałam sił na czytanie i robótkowanie – 2 tygodnie wycięte z życiorysu!
Nie jestem jeszcze całkiem zdrowa, ale na szczęście – czuję się już o wiele lepiej :)
Gdy tylko mogłam utrzymać w ręce nożyczki i tubkę z klejem – zaraz zabrałam się do roboty. Mam tyle pomysłów, a czasu jest tak niewiele! Na mojej liście „To Do” jednym z priorytetów był urodzinowy album dla mojej przyjaciółki Agnieszki.
Postanowiłam zrobić Adze niespodziankę, zebrałam nasze wspólne zdjęcia, wywołałam je i zrobiłam mały albumik dokumentujący ostatnie 2 lata. Na każdej stronie umieściłam dodatkowo sentencję na temat przyjaźni. Nie do końca byłam zadowolona z efektu, ale najważniejszy i tak był przecież przekaz. Poniżej zdjęcia kilku stron albumu.
Agnieszce jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego z okazji urodzin, Wam natomiast – żeby grypa trzymała się od Was z daleka :) Dobrze, że nie mozna zarazić się nią przez bloga :D
.
Thank you for all e-mails and comments! They helped a lot, especially that I was very ill lately – I had a flu! I was out of everything for almost 2 weeks! The worst thing was, that I had so high temperature and I was so sore, that I even couldn’t read and craft! I’m feeling better now :)
As soon as I was able to hold scissors and glue, I turned to work. I have so many ideas and so little time! Birthday scrapbooking album for my friend Agnieszka was one of priorities on my „To Do” list. I decided to make a surprise for her, I took our photos, I printed them and I made an album about last two years. On each page I added some aphorism about friendship. I’m not satisfied with final effect, but the most important was meaning – you know, not form, but the substance :) So you can see a few pages from the album.
.
So, one more time – Happy Birthday, Agnieszka :)
And for you – beware of the flu! :) and what e great thing – you cannot get infected through blogs :D