Urlop

Ok, postanowiłam pisać mojego bloga także po angielsku…. specjalnie dla moich obcojęzycznych znajomych :) z góry przepraszam za błędy, proszę się nie krępować z poprawianiem mnie ;) Na pewno wersje angielskie postów będą krótsze i mniej wyrafinowane – c’est la vie ;)

Już od kilku dni mam wolne… wbrew pozorom jestem bardziej zabiegana niz w zwykłe dni :) W każdym razie pierwszy dzień swojego wolnego uczciłam wybierając się na drugie śniadanie do mojej ulubionej knajpki przy Starym Rynku.

sor.jpg sor2.jpg

Bardzo lubię to nastrojowe miejsce: kwiaty, starocie, miłe drobiazgi.

sor3.jpg sor4.jpg

Moje ulubione, staroświeckie fuksje…

fuksja.jpg fuksja2.jpg

Zamówiłam bruschettę (którą ostatnio zajadam się w wielkich ilościach) i herbatę karmelową z ciasteczkiem. Do tego miła lektura – i czas upływał cudownie.

bruschetta.jpg

Ok, I’ve decided that I will write my blog also in English – especially for my friends from foreign countries ;) Excuse me my mistakes, feel free to correct me ;) I know that I won’t be able to write in English long and sophisticated posts as in polish – but… c’est la vie! :) So…

I’ve been on my holidays since few days. It’s my first so long free time, but I’m more busy than normal! First day of my vacation I went to my favourite restaurant near the Old Town Market. I love this place – its flowers, antiques and delicious meals. I ate bruschetta (my favourite meal this summer), I drank my caramel tea, I watched beautiful antiquated fuchsias, read my book and spent wonderful time!

Kot :)

Dziś skończyłam szyć mój nowy patchwork, ale o tym może jutro, bo już dziś nie dam rady zdjęć zrobić :)  W każdym razie zostało mi trochę łatek, więc wykorzystałam je i…

kot2.jpg

…wyszło mi takie coś :)

Mały miś

…zrobiony na konkurs na nieocenionym forum Craftladies.

mis1.jpg

Początkowo wydawał się być zwykłym misiem, jednakże przy bliższym poznaniu okazało się, że ma ciekawą osobowość. Gdy tylko się odwróciłam, zabrał się do lektury. Potem – zainteresował kwiatami.

mis2.jpg mis3.jpg

Wkrótce wyszło na jaw, że nie jest Panem Misiem, ale Panią Misiową!

mis5.jpg

Gdy wyszłam do kuchni, okazało się, że pałaszuje ze smakiem powidła. Po jego wizycie niewiele zostało w słoiczku…

mis6.jpg mis7.jpg

Troszkę ubrudzony Miś, lepki od powideł, zażył kąpieli, podśpiewując sobie pod nosem…

mis8.jpgmis9.jpg

Wreszcie, po tylu emocjonujących atrakcjach, zasnął słodko. Ciiiii, nie budźmy go…

mis10.jpg

Mini art journal challenge – week 34, 32

W tym tygodniu temat challengu Emily brzmiał – „funny ha-ha!” Miałyśmy napisać o tym, co nas rozśmiesza, co uważamy za zabawne, jak się śmiejemy. Do mojej karty dołączyłam zdjęcie zrobione 2 lata temu w czasie wakacji. Jest takie zabawne :) Kiedy Krzysiek je widzi, za każdym razem mówi to samo „ooo, makowy stwór!” :)

Jak się śmieję? Różnie :) Często się uśmiecham, często chichoczę, zdarza mi się uśmiać się do łez i pokładać ze śmiechu.

week34.jpg week34a.jpg

This weeks’s prompt was: „funny ha-ha!„. We have to write down what makes us laugh, what do we find funny, are we laugher out loud. How I laugh? In many ways – I smile, I chuckle, I giggle, I laugh loud :)

On my card I attached photo which was taken on holidays 2 years ago – I love it because it is so funny :) Every time when my boyfriend sees it – he says the same thing „oo, poppy monster!” :)

.

Mini art journal challenge -week 32

.

Przy okazji jeszcze jedna z zaległych kart – tym razem tematem była cisza. To temat w sam raz dla mnie, bo czasem bardzo mi jej trzeba.

quiet.jpg quiet2.jpg

By the way – it’s my catch up card – the prompt was: Quiet. This is prompt accurately for me, because sometimes I really need some quiet moments.

Zastanawiam się…

…czy powinnam pisać swojego bloga w dwóch językach? Co o tym myślicie?

Should I write my blog also in English? What do you think?