Wygrałam :)

Ostatnio miałam trochę szczęścia w nieszczęściu i udało mi się w krótkim czasie wygrać aż dwa konkursy!

Najpierw mój Mały Miś zajął 1 miejsce w konkursie na forum Craftladies.

Zaraz potem – okazało się, że wygrałam też konkurs Sztukownidrugie miejsce. Mogłam wybrać, która ze SZtukniętych zrobi dla mnie nagrodę. Wybór był trudny, ostatecznie zdecydowałam się na Patrishę i już wkrótce cieszyłam się swoim trofeum :)

nagroda.jpg list.jpg

nagroda2.jpg

Namówiłam Patrishę, żebyśmy przy okazji wymieniły się ATC i w kopercie przywędrowały także Patrishowe karty.

atcpat.jpg

I had some luck last days… First of all for my Little Bear I win a contest at Craftladies forum.
After few days I took second place in competition on Sztukowna blog. I had a possibility to choose who will make a prize for me – I decided that it can be Patrisha. Shortly I received my mail with a prize and with ATC, because we decided to trade them by the way.

Niespodzianki

Jakiś czas temu spotkały mnie przemiłe niespodzianki – przesyłki których w ogóle się nie spodziewałam.

Najpierw dostałam awizo i gdy szłam na pocztę, byłam pewna, że odbiorę list z banku lub jakieś urzędowe powiadomienie.  Byłam zaskoczona, gdy okazało się, że to Dominika przysłała mi kolejną, cudowną przesyłkę!

alh.jpg

alh2.jpg alh4.jpg

W środku – śliczne koraliki do moich biżuteryjnych projektów.

alh5.jpg alh6.jpg

Jakiś czas potem – kolejna niespodzianka pojawiła się w mojej skrzynce na listy!

izus.jpg

Okazała się być przesyłką od Izuś, jednej z Craftladies.

izus2.jpg izus3.jpg

Wcześniej zachwycałam się jej szydełkowymi serduszkami i prosiłam o wzór na nie, a oprócz niego dostałam także i same serduszka :) Są urocze!

Dziękuję dziewczęta!

These are surprises that I received few days ago.  First I got letter of notice – when I went to post office, I was convinced that this is some official letter. I was so surprised when I noticed, that it’s a mail from Dominika! It’s wonderful and she send me some beads to my jewelery projects. After few days I found another surprise in my mailbox – this time it was made by Izuś who is one of my friends from Craftladies forum. Earlier I admired her crochet hearts and I asked her about pattern to do them. I received a pattern and in addition few cute hearts!

Thank you girls!

I jeszcze o urlopie…

Mimo niesprzyjającej pogody starałam się spędzać moje wakacje tak jak lubię. Wstawałam wcześnie rano, brałam aparat fotograficzny i razem z Dharmą wyruszałyśmy na wędrówkę po polach i lasach. Było dość chłodno i raczej mokro, ale widoki były prześliczne.

poranek.jpg poranek2.jpg

Spotkałyśmy także kilku mieszkańców łąki – krzyżaki i tygrzyki paskowane.

krzyzak.jpg tygrzyk.jpg

Poniżej pani tygrzykowa z kokonem :)

tygrzykowa.jpg

W lesie także wśród mchów i paproci kryło się wiele cudowności (te czerwone owoce to dojrzałe jagody konwalii).

mech.jpg konwalie.jpg

Okazało sie też, że w pobliskim lesie jest dość dużo grzybów. Były przepyszne, a część ususzyłam na zimę.

grzyb.jpg grzyby.jpg

Wrzosy – w pełnym rozkwicie!

wrzosy1.jpg

wrzosy2.jpg

Dharma przyglądała się wszystkiemu, wszystko próbowała zjeść i wszędzie wejść. Tutaj – na polu zapoznaje się z jakimś grzybem ;) W lesie szalała po chaszczach i kiedy wreszcie pojawiała się zziajana w polu widzenia, wyglądała jak nieboskie stworzenie – brudna i z siercią pełną rzepów, ale była chyba najszczęśliwsza na świecie :)

purchawka.jpg brudnadharma.jpg

A oto co wyrosło w moim (niestety w tym roku zaniedbanym) ogródku :)

cukinia.jpg

Few words more about my holidays before I go back to reality ;) I was waking up in the early morning, taking my camera and Dharma and I was going on wandering at the meadows, fields and to the forest. Weather was rather coldly but I had beautiful views. There are my photos of landscapes, some spiders – Araneus and wasp spider (that third one is Miss Spider, carry on her cocoon). That photo with little red fruit is a photo of lily of the valley. I found many mushrooms – they were delicious in cream sauce and part of them I dried. Forest was in mauve colour because of blooming heathers.  Dharma enjoyed the time – she tried to eat everything and go everywhere, and when she was finally coming back she was dirty and had many burrs in her fur – but she was so happy all the time!

And the last photo – look what I grew in my little garden!

Urlop, urlop… i po urlopie

W ten weekend zakończył się nasz urlop.

Co prawda planowane idylliczne 2 tygodnie w ogrodzie skurczyły się zastraszająco, osaczone codziennością, obowiązkami i sprawami-które-koniecznie-trzeba-załatwić-NATYCHMIAST, ale na szczęście udało nam się spędzić kilka miłych chwil.

Jednym z ciekawych wydarzeń był sam wyjazd na działkę, który postanowiliśmy odbyć… rowerem. Jednego dnia pojechaliśmy pociągiem z bagażami i zwierzakami, drugiego – wróciliśmy do Poznania i wybraliśmy się z niego już na kółkach :) Jak się okazało ścieżka rowerowa prowadziła przez urocze miejsca, przez większą swą część – tuż nad brzegiem Warty…

urlop1.jpg urlop2.jpg

urlop3.jpg

urlop4.jpg urlop5.jpg

A to ja, gdzieś w Wielkopolskim Parku Narodowym.

urlop6.jpg

My holidays has come to an end. We should spend all 2 weeks in my garden, but because of many duties, and tthings-we-must-do-NOW at last we spent there only few days. Fortunately we had some really nice moments.

One of them was our trip – we decided to go to my garden by bikes. One day we went there by train, with our luggage and animals, next day we came back to Poznań and we took our bikes. We find very nice bicycle path near riverside of Warta and through National Park of Wielkopolska. On my photos you can see beautiful landscapes and me somewhere in National Park.

Urlop

Ok, postanowiłam pisać mojego bloga także po angielsku…. specjalnie dla moich obcojęzycznych znajomych :) z góry przepraszam za błędy, proszę się nie krępować z poprawianiem mnie ;) Na pewno wersje angielskie postów będą krótsze i mniej wyrafinowane – c’est la vie ;)

Już od kilku dni mam wolne… wbrew pozorom jestem bardziej zabiegana niz w zwykłe dni :) W każdym razie pierwszy dzień swojego wolnego uczciłam wybierając się na drugie śniadanie do mojej ulubionej knajpki przy Starym Rynku.

sor.jpg sor2.jpg

Bardzo lubię to nastrojowe miejsce: kwiaty, starocie, miłe drobiazgi.

sor3.jpg sor4.jpg

Moje ulubione, staroświeckie fuksje…

fuksja.jpg fuksja2.jpg

Zamówiłam bruschettę (którą ostatnio zajadam się w wielkich ilościach) i herbatę karmelową z ciasteczkiem. Do tego miła lektura – i czas upływał cudownie.

bruschetta.jpg

Ok, I’ve decided that I will write my blog also in English – especially for my friends from foreign countries ;) Excuse me my mistakes, feel free to correct me ;) I know that I won’t be able to write in English long and sophisticated posts as in polish – but… c’est la vie! :) So…

I’ve been on my holidays since few days. It’s my first so long free time, but I’m more busy than normal! First day of my vacation I went to my favourite restaurant near the Old Town Market. I love this place – its flowers, antiques and delicious meals. I ate bruschetta (my favourite meal this summer), I drank my caramel tea, I watched beautiful antiquated fuchsias, read my book and spent wonderful time!

Maluszek…

ma na imię Bruno i od miesiąca jest radością swojej mamy, a mojej koleżanki Bogny :) Tutaj ściska mój palec swoją słodką łapką…

bruno4.jpg

A tutaj wynik otrzymanego pozwolenia na potrzymanie  dzidziusia :)

bruno2.jpg

Przyznaję od razu, nie mogłam się od Niego odkleić :) Te paluszki, te stópki… Rozczuliłam się :)

bruno1.jpg bruno3.jpg

Na dodatek – jeszcze pod nogami plątało sie takie cudo – urocza kotka o oryginalnym imieniu Bohun. Jednym słowem – sama radość!

bohun.jpg